Cześć… To znowu ja…. Dzisiejszy dzień mnie zdołował do
reszty. A więc... Jak tylko się obudziłam szybko się ubrałam spakowałam klucze itp.,
i już miałam wychodzić a tu patrzę, but mi się rozwalił… Ja taka całą wkurzona
wracam do domu zmienić buty, a później biegiem na autobus… Później w autobusie „K”
i „M” nie chciały obok mnie usiąść, bo niechcianie dosiadła się do mnie „Mo”. No
ja mam takie dobre serduszko i nie potrafię komuś powiedzieć żeby nie siadał
czy coś, a tym bardziej, że się kumpluje z „Mo”. No, ale jedzmy dalej… Siedząc
przed klasą, czekając aż „Wielorybek”, czyli moja wychowawczyni się zjawi.
Wszystkie dziewczyny ignorowały mnie raz po raz patrząc na moje buty, które ani
trochę nie pasowały do reszty stroju. Na szczęście po chwili zjawiła się „J”.
Tak wiem… Ostatnio pisałam, że mnie wkurza, ale ona jedyna z klasy się jeszcze
do mnie odzywa…, Gdy już weszliśmy do Sali i pani nam walnęła jakąś przemowę, ruszyliśmy
na aule, gdzie dyrektor uspokajał pierwszaczki, aby się łaskawie opanowały. Nasza
klasa na szczęście siedziała na samym końcu tak, więc słabo było słychać, co
dyrcio mówi. Gdy ta cała „odprawa” się skończyła znów wróciliśmy do naszej sali,
aby usłyszeć od „Wielorybka”, że bardzo się cieszy, że nas widzi. Z tego, co
wiem to nikt nie odwzajemniał tego uczucia… Po całej gadaninie rozdała nam
plany lekcji, co mnie kąp letnie dobiło. Jak się okazało mam jutro NIEMIECKI i
DWIE MATEMATYKI :/ Ja się pytam DLACZEGOOO? Mam nadzieję, że jakoś to przeżyję…A
i zapytałam się mojej wychowawczyni jak jej minęły wakacje, a ona na to „Bardzo,
bardzo, bardzo” Tak więc… Dużo się dowiedziałam xd
Później w drodze powrotnej było spoko… Tylko chłopacy z
pierwszych
klas mnie przerażają, bo większość jest wyższa ode nie! Gdy
już dotarłam do domu czekały mnie tylko pretensje od rodziców, którzy wrócili z
pracy, że dlaczego tu taki bałagan itp. I to jest to, co powinnam powiedzieć… „No
kurde, a skąd ja mam wiedzieć? Może mój brat to zrobił?!”. A to jest, co
powiedziałam „yyy… już idę sprzątać”. Jedyną szczęśliwą rzeczą, co mnie dzisiaj
spotkała to rozmowa z moją internetową przyjaciółką. Nie wiem jak przeżuję dzień
jutrzejszy, ale jeżeli dodam posta to znaczy, że żyję.
To chyba na tyle… To do jutra, mam nadzieję ;*
Będzie lepiej na pewno :D:D niezałamuj się^^ wpadnij do mnie :
OdpowiedzUsuńmaggisterka.blogspot.com